odkąd pożegnaliśmy poprzednią wiosnę.
Natura zatoczyła koło,
wiele rzeczy się zmieniło
i jesteśmy już w innym miejscu w przestrzeni świata.
Zatem wybudzanie
związane nie tylko z wiosną.
A primavera jest już za najbliższym zakrętem, mimo że trzy noce temu okoliczne góry przypudrował biały puch.
Ale "wiosna jest rozpuszczaniem zimy"
Tej białej pani już dziękujemy 😜
"To był jeden z tych marcowych dni,
kiedy słońce świeci gorąco, a wiatr wieje zimno,
kiedy jest lato w świetle, a zima w cieniu".
No i tak właśnie teraz jest.
Pomimo śniegu na szczytach, w dolinie kwiaty szaleją.
Dodatkowo kupiłam bratki i jaskry, bo na ich widok w sklepie
serce zabiło mi mocniej.
Powrót kwiatów i zieleni
to jak uchylenie wieka magicznego kufra,
z którego wyfruwają barwne motyle, wróżki i elfy,
zaczarowane płomyki marzeń i perlisty śmiech.
"Kwiaty późnej zimy i wczesnej wiosny
zajmują miejsce w naszych sercach
nieproporcjonalnie do ich wielkośći".
zatem sezon na energetyczne, żywe soki
uważam za otwarty :)
i myślę, że to już dobra chwila na zmianę dekoracji,
czas na założenie nowej okładki
w notatniku z marcowych rozbudzeń, zakwitnięć, rozpachnień.
A wieczorami dźwiękiem bębnaz samej siebie wypędzam już powoli, acz coraz energiczniej,
chłodne energie zimowego zaspania i letargu.
To był dla mnie dobry, głęboki czas introspekcji -
wiele cennych, nowych informacji,
które będę teraz zasiewać, dokarmiać, ładować życiodajną energią.
Bo energia idzie krok w krok za naszą uwagą,
więc zasilam to, co chcę, aby rosło.
Dźwięk powracającej wiosny
to narastająca melodia mocy życia,
crescendo światła, ciepła i kolorów.
Jak dobrze, że to już.