Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

To zbieram tej jesieni

cienie i mgły
są tajemnicą
jeszcze echo
razem z nimi
kiedy zgodnie
chodzą dreszczem
po plecach
wyobraźni

razem zamieszkują doliny
nie tylko te
między wzgórzami
również doliny
ludzkiej duszy
która sama w sobie
jest mgłą
nieprzeniknioną

cienie i mgły
snują się echem
Twoich słów
pachnących ziołami




Arek Irek:
Mówisz -
jakie piękne
cienie i mgły
a ja cały dzień
zbierałem słońce
taki dziurawy
ten mój worek
ze słów
takie smutne
moje promienie
w dłoniach
to prawda -
czuję pustkę
tak dobrze
że Twój uśmiech
wykorzysta
każdą nitkę
babiego lata
aby być przy mnie
niewiele stracę
- może powiem
ale nie przyznam się -
dokładnie to zbieram
tej jesieni
...


Dziękuję Arku :)

Pierwszy jesienny wieczór

Kantabria, północ Hiszpanii, Klaudia pisze:

"A gdy przysiądzie się trochę dłużej i posłucha,
to cicha nuta szemrze juz rzeką wiadomość o tym,
że pierwsze pożółkłe liście kasztanowca
pognały w dół, ku morzu..."


Ale tu u mnie, na południu
andaluzyjska aura wciąż nie sprzyja 
jesiennym nastrojom -
jest upalnie, sucho i bezwietrznie,
kwiaty kwitną,
a pomarańcze wiszą już na drzewach,
na razie jeszcze zielone,
by w najbliższych tygodniach zamienić się w małe,
pomarańczowe słoneczka.




Patrzę przez moje okno
z domu na wzgórzach:
w dole miasto wciąż pełne turystów,
w oddali brzeg Afryki,
a pomiędzy - szafirowe morze.

Tylko wieczory pachną już nieco inaczej,
ostrzej,
z pewną nutą imbiru i goździków,
a noc zaczyna wcześniej odbijać gwiazdy
w tafli morza...


Przypomina mi się nagle jesienny obraz Eleny Dudiny
"Fin de verano"
Koniec lata


To jest właśnie to nic

"Całujesz niebieski kolor
dlaczego akurat ten?
Odbieram cię powrotami..."
(Zygmunt Jan Prusiński)



całuję niebieski kolor
bo właśnie ten
podpłynął do ust
wprost z bezchmurnego
nieba

spokój kołysze się
razem ze mną
zaplątany w sznurkach
hamaka
i w moich włosach

cicho szemrze krew
sączy się czas
słodkiego nieistnienia

to jest właśnie to nic
którego mi potrzeba

lubię dni księżycowe
pośród słonecznych nocy
lubię powitania
lubię powroty

właśnie dlatego stale
muszę odchodzić
bezszelestnie
odciskając ślady
na ruchomych  piaskach


Późne lato


późne lato dojrzewa
jak winogrona
jak kobieta
preludium słodkiego wina
odwieczna mandala zmysłów
tao istnienia

przeżyj to
niosąc ciało w duszy
a duszę w przeczuciu
niedalekiej jesieni

schodząc ze szczytów lata
zachowaj ciepło w sercu
a blask letniego nieba
w błękitnym spojrzeniu