Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

To zbieram tej jesieni

cienie i mgły
są tajemnicą
jeszcze echo
razem z nimi
kiedy zgodnie
chodzą dreszczem
po plecach
wyobraźni

razem zamieszkują doliny
nie tylko te
między wzgórzami
również doliny
ludzkiej duszy
która sama w sobie
jest mgłą
nieprzeniknioną

cienie i mgły
snują się echem
Twoich słów
pachnących ziołami




Arek Irek:
Mówisz -
jakie piękne
cienie i mgły
a ja cały dzień
zbierałem słońce
taki dziurawy
ten mój worek
ze słów
takie smutne
moje promienie
w dłoniach
to prawda -
czuję pustkę
tak dobrze
że Twój uśmiech
wykorzysta
każdą nitkę
babiego lata
aby być przy mnie
niewiele stracę
- może powiem
ale nie przyznam się -
dokładnie to zbieram
tej jesieni
...


Dziękuję Arku :)