Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Gdzie głóg rośnie... i czarny bez

"Ale - jeśli ma się słowiańską duszę,
to tęskno Ci gdzieś do dziwnych miejsc,
gdzie głóg rośnie i czarny bez,
a kasztany opadają
uśmiechając się do swoich skorupek..."
(Arek Irek)



znam takie miejsca
nie muszę nawet
wychodzić z domu
odsłaniam tylko firankę
zwykłego spojrzenia
i zaraz pojawiają się
uroczyska
znane i nieznane

narysuję ci mapę
po której trafisz
na wschodni brzeg marzeń
rzucisz kamyk w jezioro
by zbudzić kręgi na wodzie
szczęście obudzi się samo

rozpoznasz tę chwilę
    przypomnisz ją sobie

poruszą się wtedy liście
dziwnych drzew
w dziwnych miejscach
poruszą się wtedy huśtawki
leśnych rusałek
lekko zadrży głóg
i czarny bez -
poruszą się wtedy historie
które nigdy nie miały się zdarzyć