Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Ma(E)ternidad

rysunek: Klaudia Bajorek

Mamo, patrz!
stamtąd przychodzę!
coraz bliżej jestem
wkrótce się urodzę!
w myślach i marzeniach
już trzymasz mnie na rękach
i razem patrzymy tam
skąd idę właśnie

jestem z Tobą, Mamo
niczego się nie lękaj

...

P.S. Mój pierwszy wnuczek w drodze na świat...  :)

Ten wiatr

odwiedzam miejsca
stare jak czas
odwiedza je wiatr

ten sam
co włosy rozwiewa
co mieszka w zaułkach bram

moje pogodne myśli
unosi do nieba
ten wiatr

wstążki przyszłych zdarzeń
zaplata w kokardy
to tu, to tam

powrócą kiedyś Mleczną Drogą
nićmi babiego lata
spiralą czasu złudnego
moje pogodne myśli
z innym wiatrem
w inny czas


Rozmowa z Piotrem

pestka nigdy się nie myli
zawsze będzie sobą
(jabłkiem, gruszką, pomarańczą)

a Ty?

(Mar Canela)


List od Piotra,
po lekturze moich wierszy
w "Nieznanym Świecie" -
- "Impresje innej natury".
(Fragmenty).

"Azaliż,  czy Universum tropisz?
A blisko Ci do tego króliczka?
Co robisz by zapominać o czarnej energii?
Jak oczyszczasz się z brudnej materii?
Co mówi się o pralni sumień? 

Ponoć dochodowy interes.
Ktoś mówił: dobrze śpię - 
człowiek z czystym sumieniem śpi dobrze;
Choćbym pięć wsi spalił, jeśli mam czyste sumienie, śpię dobrze.

A skąd Ty czerpiesz swój nektar?
Nie ze smutków przecież, nie z zamgleń, 

nie z odurzeń.
A mądrość - skąd Ci się wzięła?
Z przeszkód, zasadzek, trudów, złych przeczuć?


Pestkę we mnie obudziłaś. Liczne wzrastały.

Ta ma zadatki na piękno.
Muskaj ją od czasu do czasu 

ciepłym podmuchem Twych impresji.
W radiu mówili, że dzisiaj jest najgorszy dzień roku.
Dzień przegranych postanowień noworocznych.
Blue Monday nazwali go. Dla mnie był radosny.

Mar, a czy Ty coś postanawiałaś 
poza dobrym i twórczym życiem?
Dużo w TOBIE przestrzeni zamkniętych: 
kręgi, ściany, kieszenie.
Ale i skarbiec nadziei oraz chęć obdarowywania.
Pestka się nie myli.
To powinno być zawołanie na przyszłe miesiące, 
nie uważasz?
Propagujmy je i obserwujmy co wyrośnie.
Taaak, pestka się nie myli..."


W odpowiedzi do Piotra:

Czy tropię Uniwersum?
Jestem nim. A ono mną.
Tropię siebie.
W małym jest wielkie. To hologram.

O czarnej energii nie zapominam.
Jest piękna i potrzebna, jest tłem dla tej świetlistej.
Nie mogą bez siebie istnieć.
Lubię mrok, cień, zamglone przestrzenie.
Tylko strach powoduje, że stają się straszne.
Wyjście poza strach budzi szacunek czerni.

To, co brudne, wibruje nisko.
Podnosząc swoje wibracje zamyka się dostęp
nieproszonym gościom  z “niższych sfer”.
Jak podnieść wibracje?
Poprzez miłość.
Lecz nie miłość do.
Miłość od.
Od centrum, od serca.
Odbiorca może nawet nie istnieć…

Śpię krótko, ale znakomicie.
Właściwie to ciało śpi. Ja nigdy.

Spełniam brak postanowień.
Płynę z prądem, wykorzystując dobry wiatr.
Każda kobieta ma swój wiatr.
Tylko nie każda o tym wie.

Zagarniam wszystko, bo wszystko ma swój sens.
Wtedy Wszystko znika i zostaje błogie Nic.

Otwarte przestrzenie zawierają zamknięte przestrzenie.
W zamkniętej odwracam się od świata,
odpoczywam na własnym terytorium,
w otwartej chłonę wszystkimi zmysłami.
To jest odwieczne falowanie.

Skarbiec jest zawsze pełny.
Ocean obfitości jest nieskończony.
Od nas zależy ile zaczerpniemy.

Mądrość, skąd mi się wzięła?
No, z pestki właśnie...


W radiu mówili... Sam widzisz, że nie mieli racji.
Poza tym lubię poniedziałki. 
Ktoś przecież musi je lubić,
żeby nie umarły ze smutku i odrzucenia.
Szczególnie te Blue. Rzadkie perełki.

Też jesteś Blue…


Pod ziemią jest niebo

Idź w las, idź w las.
Jeśli nie wejdziesz do lasu,
to nic ci się nie przydarzy
i nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć.
Więc wyruszajmy w podróż
i sięgajmy pamięcią wstecz,
do naszej pierwotnej duszy.

(Clarissa Pincola Estés)


Andaluzyjska zima jest jak wiosna.
Kwitną aloesy, kwitną migdałowce.
Lekki wiatr pachnie pobliskim morzem.
Idę niedaleko, na wzgórza leśne.
Prawie zmrok, ciemniejszy księżycem
wychodzącym dopiero z nowiu.

Idę sama, ale nie jestem sama:
leniwe psy pagórków,
wichrowe korony drzew,
wokół pod stopami stare, śpiące szyszki,
dawno strącone przez wiatr,
szemrzące przez sen:
nie budź, nie budź, nie budź...

Nie budzę. Udziela mi się ich senność, bezruch.
Idę jeszcze wolniej, jak najciszej.
Przystaję czasami, by pocałować mijane drzewo. Jedno, drugie...
Czuję, jak cieszą się od korzeni aż po liście.
Szeleszczą : nikt nas nie całuje, nikt nas nie całuje,
dlaczego nikt nas nie całuje?

Wszędzie dokoła kwitnący rozmaryn.
Jego woń oczarowała nawet tymianek,
który rośnie małymi kępkami nisko nad ziemią.
Czy zapach może mówić?
Nie wiem. Ale mówi: pachnę, pachnę, pachnę...

Coraz bardziej nie jestem sama.
Jeszcze ptak zerwał się z drzewa.
Jeszcze gałąź po nim się kołysze.
Otwiera się brama do lasu w lesie.
Strażnicy jak mgła.
Słowa są echem.
Mogę wejść?
Echem odpowiadają: wejdź... oddychaj cicho...
nie przeszkadzaj...

Znam te miejsca. Nie znam tych miejsc.
Tu wszystko jest inne. Tu wszystko jest takie samo.
Jest słodko, odurzająco, uroczyście.
Zapada się ziemia. Pod ziemią jest niebo.
Chwila rośnie.
Głaszczę nieme kamienie.
Kamienie głaszczą mnie.
Nie są nieme. Są spokojne.
Słychać ciszę w ciszy. Nic nie słychać.
Pająk tka sieć.
Sieć łapie mnie. Ja łapię oddech.
Tam są zmory. Boję się ich. One boją się mnie.
Nie boimy się wcale.
Lustro wody. Pochylam się.
W lustrze nie moja twarz.
Ktoś stoi za mną. Odwracam się. Nikt stoi dalej.
Mogę się tylko uśmiechnąć,
bo jednak dotyka łagodnie mojej twarzy...
Skrzypi kora od wiatru. Nie ma wiatru.
Przemyka jakiś cień...
To tylko sen. To tylko brak ciała. To jawa we śnie. To sen bez jawy.

Droga wyjścia na zewnątrz jest wewnątrz.

Wyjdź... oddychaj cicho... wracaj do domu...
nie przystawaj...

Ten sam rozmaryn, ten sam tymianek,
nisko nad ziemią, małymi kępkami.
Spoglądam w górę... odleciał ptak,
kołysze się nadal ta sama gałąź.
Szyszki śpią wiecznym snem.
Nie przeszkadzać, nie przeszkadzać...

Idę sama, sennie, powoli, nie przystaję.
Leniwe psy pagórków, niedaleko do domu.
Jednak wracam z jakiejś oddali...
Księżyc wychodzi z nowiu. Zapadł zmrok.
Styczniowy spacer był ciepły.
Kwitną aloesy. I drzewa migdałowe.
Andaluzyjska zima jest jak wiosna...

Gdzie byłam? Gdzie jestem?

Dlaczego stale powtarza się ten spacer?

leniwe psy pagórków...

pachnę... ja, rozmaryn...

do lasu w lesie...


głaszczę kamienie...

zapada się ziemia...

pod ziemią jest niebo...


są tutaj takie miejsca
są takie krajobrazy
są dzikie zapadliny
są chwiejne ścieżki marzeń...




*

Opowiadanie wygrało konkurs
"Wyprowadźcie się dziś na spacer
i spiszcie to, co widzieliście"
ogłoszony przez pisarkę Katarzynę Enerlich.

Czarne, białe.

"Wszystko jest szachownicą nocy i dni.
Tu przygoda może w każdej chwili skończyć się 

na zawsze, albo zacząć na nowo.
Nic nie jest czarne albo białe.
Kontury są niewyraźne, liczą się odcienie.
Zawsze istnieje właściwe posunięcie, 

trzeba je tylko znaleźć".
 (Artur Pérez-Reverte)



królową być
na szachownicy życia
nie umiejąc
grać wcale

pionek
niedoceniony
gorszy bywa
niż kolec w trawie

na czarnym koniu
na szczycie wieży
niebezpiecznie

poległa wieża
stawiam wszystko
na jedną szalę

nie żyje król

szach mat
przegrana
nic nie zostało

lecz wciąż jeszcze
mam
asa w rękawie

...


"Życie jest jak gra w szachy:
po skończonej partii
i królowie, i zwykłe pionki
składane są
do tego samego pudełka".
(Miguel Cervantes)

"Wiatr przenosi jej błogosławieństwo..."

Jedną z największych niespodzianek,
jaka spotkała mnie po zamieszkaniu na Costa del Sol,
było sąsiedztwo niezwykłego obiektu...


6 kilometrów od miejsca, w którym mieszkam,
bieli się i lśni na całą okolicę
Buddyjska Stupa Oświecenia.
Dotychczas największa, jaką wybudowano na Zachodzie - 
ma wysokość 33 metrów.
Inauguracja odbyła się 5 października 2003 roku.
Stupa stoi na wzniesieniu, w miejscu,
z którego rozpościera się widok zapierający dech w piersiach.
Hiszpański rząd podarował Tseczu Rinpocze teren,
za który sieć hoteli Hilton była gotowa zapłacić 7 milionów dolarów.

Rinpocze wybudował, zarówno na Wschodzie,
jak i na Zachodzie, wiele  stup -
budowli symbolizujących oświecony umysł Buddy.
Ukoronowaniem jego aktywności i jedną z największych spuścizn,
jakie pozostawił, jest właśnie Stupa Oświecenia.
(Również w Polsce znajduje się, wybudowana przez Rinpocze,
Stupa Cudów w Kucharach, koło Drobina (woj. mazowieckie).

Lopon Tseczu Rinpocze zmarł 10 czerwca 2003 roku.
Nie doczekał inauguracji Stupy...
Był jednym z ostatnich z pokolenia lamów
wykształconych w starym Tybecie.
Lama Ole Nydalh opisał śmierć Rinpocze
metaforą dostojnego dębu upadającego w puszczy.

Powodem do dumy dla nas, Polaków, może być fakt, 
że przez wiele lat  głównym pomocnikiem Tseczu Rinpocze
w budowaniu stup na całym świecie był polski architekt, Wojtek Kossowski.
On również projektował i nadzorował budowę Stupy Oświecenia w Benalmádena.



Tseczu Rinpocze:

"Znaczenie Stupy jest tak głębokie, 
że nie da się tego opisać
w krótkich wyjaśnieniach.
Wiatr przenosi jej błogosławieństwo
na wszystkie czujące istoty
i oczyszcza wiele nagatywności." 

Wojtek Kossowski:
"Symbolikę Stupy objaśnia się na kilka sposobów.
Jeden opisuje poszczególne części budowli 
jako reprezentacje 
różnych elementów - żywiołów. 
I tak sześcienna podstawa - symbolizuje ziemię, czyli element stały. 
Kulista waza przedstawia wodę, element płynny, 
a pierścienie - to ogień. 
Fragment reprezentujący element powietrza 
to parasol Stupy. 
Ostatnia część to klejnot 
na samym szczycie budowli, 
który reprezentuje umysł - element, 
który zawiera w sobie wszystkie pozostałe.
Inny sposób przedstawia całą Stupę jako symbol Umysłu Buddy - 
jej zewnętrzną formę jako ciało Buddy, 
a wnętrze jako oświeconą mowę 
(stąd zawiera ona w sobie księgi z naukami).
Trzecia metoda objaśnienia znaczenia Stupy 
przedstawia ją jako symbol drogi do oświecenia, 
a każdy krok na ścieżce symbolizowany jest 
przez określony schodek na budowli."




W Stupę wbudowane jest Drzewo Życia,
które pobudza ją do emitowania własnej energii.

Drzewo Życia wprowadza się 
do kanału centralnego Stupy
podczas pięknej ceremonii.
Najpierw drewniany pal owijany jest 
kolorowymi wstęgami,
tysiącami mantr i obkładany jest klejnotami.
Wstęgi chwytane są przez uczestników ceremonii.
Na dany znak - tysiące zgromadzonych wokół ludzi
wysyła najlepsze, niebiańskie życzenia,
które płyną poprzez wstęgi,
a ich mocne, cudowne wibracje osadzają się 
i kumulują w pniu.
W ten sposób naładowany - 
wędruje na zawsze do Stupy
niczym jej serce i jednoczy się z nią.

Podobno życzenie, które my sami nosimy w sercu
obchodząc Stupę dookoła
zgodnie z ruchem wskazówek zegara
spełnia się...
Ale każdy musi sprawdzić to sam...








Więcej informacji i zdjęć
na oficjalnej stronie Stupy
(w języku hiszpańskim i angielskim):


Na zakończenie, złota myśl Wojtka Kossowskiego:
"Niezależnie od tego, jak wielkie, silne i wspaniałe
są i będą stupy, nie powinniśmy zapominać,
że są one "tylko" pomocnikami na naszej drodze.
Prawdziwą pracę musimy wykonać sami...
Stupy nie będą za nas medytować.
A więc skorzystajmy z ich inspiracji i do roboty..."