Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Z siana pytania

gdybym mogła ocalić tylko jedną rzecz
na tym świecie
co by to było?

gdybym mogła zabrać tylko jedną rzecz 
na bezludną wyspę
co by to było?

gdybym mogła wybrać datę
odejścia ze swojego ciała
na kiedy bym to sobie wyznaczyła?

gdybym mogła porozmawiać
z jednym nieżyjącym już człowiekiem
kto by to był?

gdybym nie miała
żadnych ograniczeń
co bym zrobiła?

gdybym mogła raz jeszcze przeżyć to życie
co bym zmieniła?

gdybym tu i teraz mogła dokładnie
wybrać sobie kim innym chcę być
kim bym była?

ot, zabawa w pytania
i odpowiedzi
podczas kręgów z siana wyplatania





jaki jeden wielki talent wybrałabym?

jakim jednym słowem najlepiej bym się określiła?



odpowiedzi mają niewielkie znaczenie
odpowiedzi mają wielkie znaczenie

świat jest wielki
świat jest mały

jestem kroplą w oceanie
nie, jestem całym oceanem 

mogę teraz wstać i pobiec przed siebie
mogę pobiec, nie wstając wcale...



mogę z zapatrzenia w przestrzeń 
odczuć, że przestrzenie nakładają się na siebie
a ja wchodzę raz w tę, raz w tamtą
tu coś zmienię, tu dodam, tam ujmę
podrzucę, położę, postawię





stanę w zapachu kwiatów
liści zielone żyłki 
czerwienią moich pozdrowię
tylko ślad myśli czułej zostawię
ta sama woda w nas płynie
te same nad nami latają żurawie



jak dobrze mieć ogród daleko od świata
jak dobrze mieć swoje światy 
w zielonej murawie
jak dobrze mieć małą huśtawkę z deski
taczkę, siano, jesiona, łopatę i grabie





kim bym była?
co bym zmieniła?
gdzie bym żyła?
czy w ogóle chciałabym raz jeszcze
żyć na tym świecie?
po co w ogóle te pytania sobie zadaję?
właściwie to kto we mnie je zadaje, bo wcale nie ja, wcale

cokolwiek bądź, gdziekolwiek bądź
w pierzynie życia
zapach siana nieustannie
rzuca mnie na kolana
a miotełka zawsze się przydaje :)



gdy odchodzimy
świadomość wchodzi w Świadomość
nic nie zabieramy, ale
gdybym tylko jedną rzecz mogła zostawić
byłby to promień światła
w jedności z promieniem ciemności 
by w końcu jasne stało się dla wszystkich
że ciemność nie istnieje
że to tylko brak światła
w tej dualnej świata Kabale



"Ktoś mi kiedyś powiedział,
że żyję w świecie fantazji.
Z wrażenia omal nie spadłam
ze smoka".

Na szali

"Ważą się losy nasze nieznane
na szalkach wag bóstw i demonów
odważnikami dni niezliczone
ktoś tam dorzuci radości na szalę
ktoś odrobinę cierpienia
któraś przeważy
diabeł wie która
dla nich to bez znaczenia".
(Jan Lipiński)


Ale dla nas, ludzi, nie jest to bez znaczenia.

Od wielu lat mówiło się o tym, że przyjdą zmiany.
I przyszły. Dzieją się właśnie tu i teraz.
Przed naszymi oczami. 
Ale i za naszymi plecami. 
Co z tego wyniknie - tego tak naprawdę nie wie nikt,
bo możliwości są różne.
Coraz wyraźniej widać podział między ludźmi -
na tych, którzy od dawna przenikali już postać rzeczy,
na tych, co jeszcze nie są gotowi, ale otwarci
i na tych, którzy spadają w otchłań soczyście ciemnej mazi.
Podobno każdy jest tam, 
gdzie powinien być, czyli tam, 
gdzie wcześniej dotarł swoją świadomością. 
Każdy jest w trakcie swojego procesu
 i tak jest dobrze. 

"Są tacy, co zostają w domu i tacy,
co odchodzą.
Zawsze tak było.
Każdy może sam wybrać, ale musi to zrobić,
póki jeszcze czas
i w żadnym razie nie rozmyślić się".
(Tove Jansson)



Co można zrobić w tym czasie?
Zacząć od siebie.
Podnosić wibracje, bo to jest decydujący punkt programu.

Żyć z przestrzeni serca.
To najsilniejsze pole w nas.



Żyć pogodnie, w naturze, bo to też podnosi wibracje.



Wnuś 
i jednodniowe kozie maleństwo :) 



Blisko drzew, kwiatów, traw, ziemi, zwierząt -
jeszcze bliżej, jak najbliżej.




Dla wielu osób wydobywanie przeszłych traum,
czyszczenie, przepracowywanie wydaje się nie mieć końca.
Bo nie ma. 
Ciężkie, lepkie, uparte chmury - 
czym są? 
Jaką informację niosą, jaką mądrość, jaki potencjał?
Ważne, by porzucić opór, 
bo gdzie jest opór, tam będzie nacisk. 
Ważne, by odważnie stanąć przy tym, co ciągnie nas w dół,
przy tych wszystkich zmorach, które kiedyś wydarzyły się
i w naszej pamięci zatrzymały się w czasie
jak dżinn zatrzaśnięty w butelce.
Podziękować im i powiedzieć:
ten wasz czas właśnie się skończył - idę dalej - bez was -
więcej się już nie spotkamy.
Ulepić z nich kulkę i oddać ziemi.
Już ona wie, co z tym zrobić.
A potem przekroczyć to wszystko. 
Zrobić wielki krok i, nie odwracając się, 
pójść dalej, lekką ścieżką wśród zieleni...



Jak najczęściej chodzić boso.
Jeść żywy pokarm, wystawiać się na słońce, na księżyc,
na pieszczotę traw, na wiatr.



Rozświetlać każdą kroplę wody w sobie
blaskiem promieni ze Źródła Wszystkiego, Co Jest.
Tam jest początek i koniec bez początku i końca,
alfa i omega, jedność i całość, 
oceany w oceanach oceanów, 
przestrzenie w przestrzeniach przestrzeni,
nieskończoność w wieczności
i ty we mnie, a ja w tobie.


to teraz jest czas między tym, co może się wydarzyć, 
a tym
co nigdy się nie zdarzy...
każdy z nas podejmuje decyzje i dokonuje wyboru
oprócz tych, co ślepo wierzą
w przeznaczenie
wspierajmy harmonię życia
równowagę w czystym świetle ze Źródła

ponad szalkami bóstw i demonów
znika dualność 
znika iluzja oddzielenia
 rozgrywki pseudo demiurgów tego świata 
przestają mieć dla nas znaczenie