Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Kręgów moc

Jakiś czas temu
kobiety założyły spodnie i koszule,
obcięły włosy i uznały, że też mogą rąbać drewno,
polować (na cokolwiek), nosić ciężary i prowadzić autobusy, 
politykować i rządzić.
Delikatna kobiecość
stała się oznaką poddania, słabości i niezaradności.
A kobiecość w kobiecie nieużywana - zanika.
Ale na jej miejsce wkracza co innego, bo natura nie znosi próżni.
Co? 
Na to pytanie każda niekobieca kobieta
musi odpowiedzieć sobie sama.

Kobiety mocno wrażliwe, 
subtelne, muślinowe, atłasowe, koronkowe, 
bławatkowe, ażurowe, o duszy plecionej z puszków dmuchawca, 
wciąż naturalnie połączone ze wszystkim, co żyje. 

Kobiety silne, niezależne, bezwzględne,
samowystarczalne, nie gniotsa - nie łamiotsa,
z napędem na cztery koła.
Dowodzące, przewodzące.
Czołgi. 

Czujecie różnicę? 

Do niektórych przychodzi już opamiętanie, olśnienie, zrozumienie, 
że nie tędy droga.
Przynajmniej nie ich droga. Już nie ich.
Porzucają dobrze płatną pracę w korporacji,
szukają domu poza miastem i przenoszą się tam -
same, albo z całą rodziną.
I zaczynają rozwijać swoje prawdziwe pasje -
szyją, tkają, gotują, szydełkują, malują, 
zajmują się ceramiką, robią makramy, zabawki, mydła,
pieką chleby, pielęgnują dom i ogród. Odżywają.  
Głęboko w sobie udaje im się zwolnić przestrzeń
przynależną Mężczyźnie, odciążyć ramiona i stopy,
otworzyć się na duchowe pole żeńskie.

I okazuje się, że niezwykle przyjemnie jest zrezygnować ze spodni, 
rozgościć biodra w zwiewnych sukienkach i spódnicach, 
poluzować zapędy Zosi Samosi, zająć umysł i ręce kobiecymi czynnościami, 
zrobić coś, co robią tylko kobiety - na przykład zamotać sobie
 Motankę (zobacz tutaj)
albo poszeptać z trawami na wietrze. 
Mieć czas poczytać książkę, ułożyć kwiaty w wazonie, 
odczuć energie i kolory nowego dnia, spokojnie wypić kawę lub 
oświeconą filiżankę herbaty (zobacz tutaj)
delektując się przy tym kruchym ciasteczkiem zjedzonym z rozkoszą 
i bez poczucia winy. 
Własnoręcznie upieczonym.
Mieć czas pójść do lasu i poleżeć pod drzewem,
pooddychać razem z nim, we wspólnym rytmie, we wspólnym spokoju 
przeplatanym pneumą wiatru i skrzypieniem kory.


Na gołej ziemi napełnić kielich łona niezniszczalną energią
Pramatki. 
I wracać tam, stale tam wracać - do Domu w lesie,
między drzewa żywe i zwalone, już na etapie transformacji,
gdzie igły sosnowe szyją patchwork naszego leśnego tchu,
westchnienia, spojrzenia, zamyślenia...



Gdy już to wszystko zacznie się dziać, 
kolejno objawiają się nowe puzzle w tej układance.
Różne dla różnych kobiet, ale dla tych jedynie,
które mają impuls, pragnienie, dojrzałość do tego,
by użyźniać i pielęgnować swoje Pole Kobiecości.
By wzrastać na nim i kwitnąć, cichnąć i odpoczywać,
obumierać i rodzić się na nowo.
I gdy już pewna ilość kobiet w jakimś miejscu
staje się duchowo gotowa - wspólnie dostaje coś nowego, 
coś, co wydostaje się z pamięci komórkowej na światło dzienne 
i materializuje się. 

I tak oto jakiś czas temu zaczęły przenikać do polskich kobiet
Kręgi. 
Kręgi, które zataczają coraz szersze kręgi. 
Słowiańskie Kręgi (Ćwiczenia) dla Kobiet.
Gimnastyka Słowiańskich Czarownic.
Słowiańska Gimnastyka dla Kobiet.

Odkryta na ziemiach białoruskich, 
przekazywana tam z pokolenia na pokolenie.

27 ćwiczeń czyli kręgów.
Spośród nich wyłania się zestaw indywidualny
siedmiu ćwiczeń wyliczonych na podstawie daty urodzenia -
to energie szczególnie aktywne w dniu naszych urodzin.
Jedno ćwiczenie główne - rodowe, o wiodącej wibracji
i 6 ćwiczeń towarzyszących mu, mających na nas
zasadniczy wpływ.
To są te aspekty, te obszary, te sprawy,
które dusza wybrała sobie do przepracowania,
te energie, którym trzeba przyjrzeć się ze szczególną uwagą.
One odkrywają pamięć rodu w nas, 
nasze  możliwości, zdolności i talenty,
również blokady, trudności i zahamowania.

Ćwiczenia połączone są w trzy grupy, po 9 kręgów,
przynależnych do trzech światów:

Górny Świat, Prawia - byt nadrzędny, sprawcza siła świata,
wyższe energie, myśl twórcza, bogowie.
Sfera niewidzialna i w dużej mierze - nieświadoma.
Korona. Kiełek.
Ciało mentalne.
Świat inspiracji, wysyłania intencji i siania ziaren, 
snucia marzeń i kreowania ich w przestrzeni niematerialnej,
sfera myśli i przemyśleń.
Ćwiczenia wykonujemy na stojąco, często stojąc na jednej nodze.
Jeśli trudno nam utrzymać w tej pozycji równowagę, 
oznacza to, że i w życiu nam jej brakuje.

Średni Świat, Jawia - rzeczywistość przejawiona,
świat fizyczny, namacalny, ludzie.
Uczucia i emocje. Uziemienie.
Gromadzenie energii potrzebnej do życia, działania, dziania,
bycia tu i teraz.
Pień.
Ćwiczenia wykonujemy na kolanach.

Dolny Świat, Nawia - świat przodków, kraina duchów
i rzeczy nadprzyrodzonych, królestwo zmarłych.
Archetypy i żywioły.
Wydatkowanie energii, konsekwencje działania, odpowiedzialność za skutki.
Korzenie. Kępa.
Ćwiczenia wykonujemy na kolanach i na łokciach.

Każdy z 27 kręgów ma swój własny symbol, intencję, obszar działania.
Symbole pochodzą głównie z tradycji haftu słowiańskiego -
ich zadaniem była ochrona, harmonizowanie, 
wspieranie zdrowia, pomyślności, miłości, 
trwałości w związkach, itp.

Podczas wykonywania ćwiczeń widzimy,
których z nich ciało "nie lubi", czyli gdzie są blokady,
a gdzie - wręcz przeciwnie - energia płynie bez przeszkód
i jest nam tak dobrze, że mogłybyśmy w tej konkretnej pozycji
trwać bez końca.

Wykonując ćwiczenie łączymy w sobie
element fizyczny, bo pracuje nasze ciało
i sferę psychiczną - bo pracuje w nas niematerialny symbol
z zakodowaną w nim intencją.
Nasza kobiecość pulsuje - miednica, biodra, brzuch,
uda, piersi na nowo odżywają w rodowym tańcu
poprzez swoją własną indywidualność i niepowtarzalność.
Układ hormonalny uspakaja się i odzyskuje równowagę,
węzły chłonne, tarczyca i grasica odczuwają dobroczynny
przepływ strumienia spokojnej kobiecości,
dusza podłącza się pod mandalę zasobów systemu rodowego.
Nasz Ród wiele już wypracował, możemy z tego skorzystać
dokładając własne cegiełki do wspólnej rod-ziny,
rod-zenia, przy-rod-y.


Techniki wykonywania ćwiczeń nauczyłam się z filmików Małgosi,
która jest Certyfikowaną Nauczycielką Gimnastyki Słowiańskiej
w tradycji białoruskiej:

Małgosia ma również swoją stronę:
http://metamorphosis.gs/
Publikuje tam swoje przemyślenia, objawienia i olśnienia 
związane z Gimnastyką Słowiańską.
Bardzo inspirujące.
Małgosia pisze, między innymi, tak:

"Gimnastyka słowiańska działa na wszystkie ciała kobiety,
na jej całą istotę. Zmienia się ciało fizyczne,
a za tym również ciało psychiczne, emocjonalne,
mentalne, duchowe. Zmienia się ciało energetyczne.
Zmienia się cała istota kobiety.

Gimnastyka otwiera serce.
Bardzo oddziałuje na pas bioder oraz klatkę piersiową,
a zatem na łono i serce kobiety, czyli dwa miejsca
najważniejsze dla nas kobiet.
Tam znajduje się cała nasza mądrość i wiedza.
Docieramy do prawiedzy i praprzyczyny wszystkiego,
co nas otacza. Dzięki temu inaczej patrzymy, widzimy,
czujemy i w konsekwencji działamy.

U niektórych kobiet zmiany są bardzo szybkie i spektakularne,
a u innych wolniejsze i bardziej subtelne,
ale zmiany ZAWSZE są.
W kontakcie ze swoim ciałem, ze swoją kobiecością
naprawdę dużo się może zadziać.
Właściwie to nie znam kobiety, która nie zmieniłaby się
ćwicząc gimnastykę".

Małgosia prowadzi stacjonarne warsztaty, jak również zajęcia on-line.
Są też u niej dostępne przepiękne karty 
ze słowiańskimi symbolami i opisem ćwiczeń.



Gdy zaczęłam ćwiczyć z kartami - odczułam wielką różnicę.
One są Przewodnikami po Światach Kręgów.
Skupiają naszą uwagę na chwili obecnej, na uważności
i ważności tego, co dzieje się wewnątrz kręgu, gdy ćwiczymy.
Zainspirowały mnie do jeszcze głębszego przekopania 
mojego pola kobiecości i odkrywam tam coraz więcej diamentów.
I na tym swoim polu symbolicznie wyrysowałam kręgi -
a w każdym pozostawiłam symbol z intencją.
Gdy teraz wchodzę do kręgu - mocno czuję jego wibrację,
ciało poddaje się pozycji ćwiczenia, a serce promieniuje intencją.
Łączę się z polem mojego Rodu.
Łączę się ze wszystkimi Słowiankami,
które kiedykolwiek na przestrzeni dziejów
zaistniały w tych kręgach - ćwiczyły, ćwiczą i będą ćwiczyć.

Małgosiu - dziękuję :)


*  *  *

"Tradycja Słowian to niesłychany upór w trwaniu 
przy swoim NIEZMIENNYM zdaniu i na swoim NIEZMIENNYM miejscu 
oraz współbrzmienie z Przyrodą. 
Język Słowian niesie w sobie zapis owego trwania 
i całej przeszłości i więzi z przyrodą, 
jest to język, który ocalił Pamięć Starożytności 
wymazaną całym narodom w sferze Świadomości, 
język który ocalił zapis Wiary Przyrodzonej Prasłowiańskiej 
i język który rozniósł ją po świecie.

Wiara Przyrodzona Słowian  
jest najmocniej wrośnięta w Przyrodę 
i dała nam w spuściźnie KLUCZ do Indywidualności Osobowej, 
Klucz do poczucia Boskości, 
Klucz do poczucia Wolności, 
Klucz do kontaktu Osobistego z najwyższymi Energiami Wszechświata.
Ten cały szereg Kluczy jest naprawdę unikatem w skali Świata (...)"

(Czesław Białczyński)



"Dwadzieścia siedem gimnastycznych póz (figur) 
staje się osobliwym kluczem, pozwalającym wszystkim kobietom 
połączyć się z niebiańskimi siłami, czerpiąc z nich energię i korzystać z niej. 
To pozy z tak zwanego «banku wiedzy» i «poświęconych» temu znalezisk - 
przodkowie Słowianie właśnie w taki sposób 
zaszyfrowali swoją wiedzę dla przyszłych pokoleń".
(Gienadij Adamowicz)