jak w klepsydrze
przesypuję czas
przez ziarna piasku
*
stłuczona cenna pamiątka
pośpiech zamarł
łzami w oczach
*
obraz chwili
w ramie ze słów
prawie haiku
*
budka telefoniczna
bez telefonu
dzwoni tylko cisza
*
kamyk wyrzucony na brzeg
pękł ze smutku
morze współczuje
*
zanika puls łąki
pod stopą jesieni
smutek ostatnich kwiatów
*
w kieszeniach nieba pełno wody
nisko latają chmury
zanosi się na jaskółki
*
spóźniam się wielokrotnie
na niewyznaczoną godzinę
jednak zawsze czekasz
*
zamglone niebo
na tarasie wspomnienie
wczorajszego słońca
*
wiatr zamiata
wszystkie kąty
okrągłej rocznicy
*
koci grzbiet
pogłaskany
zamruczała sierść
*
trzasnęły drzwi zegara
z dziupli czasu
uciekła kukułka
*
bezruch porusza myśli
nie ma myśliciela
kto to pomyślał?
*
stary, dziurawy koc
patrzy z niepokojem
na ogień w kominku
*
w dwóch kubkach herbata
przesypuję czas
przez ziarna piasku
*
stłuczona cenna pamiątka
pośpiech zamarł
łzami w oczach
*
obraz chwili
w ramie ze słów
prawie haiku
*
budka telefoniczna
bez telefonu
dzwoni tylko cisza
*
kamyk wyrzucony na brzeg
pękł ze smutku
morze współczuje
*
zanika puls łąki
pod stopą jesieni
smutek ostatnich kwiatów
*
w kieszeniach nieba pełno wody
nisko latają chmury
zanosi się na jaskółki
*
spóźniam się wielokrotnie
na niewyznaczoną godzinę
jednak zawsze czekasz
*
zamglone niebo
na tarasie wspomnienie
wczorajszego słońca
*
wiatr zamiata
wszystkie kąty
okrągłej rocznicy
*
koci grzbiet
pogłaskany
zamruczała sierść
*
trzasnęły drzwi zegara
z dziupli czasu
uciekła kukułka
*
bezruch porusza myśli
nie ma myśliciela
kto to pomyślał?
*
stary, dziurawy koc
patrzy z niepokojem
na ogień w kominku
*
w dwóch kubkach herbata
dwa ciastka na stole
na nikogo nie czekam
*
idzie wiosna na lody
lato na plażę
do jesieni idę ja
*
*
dom na wsi, wokół śnieg
leniwie toczy się dzień
ciepłą stroną zimy
*
mroźne piękno
roztapiam śnieg
zachwytem
*
nieznana kolej rzeczy
napędza pociąg
codziennych zdarzeń
*
cienie budzą mnie co noc
wtedy wszystko się dzieje
nie mówcie nikomu
*
nadeszła mglista jesień
stale jest ciemno
budzę się do życia
*
ogród w srebrnej poświacie
okrągły księżyc
nagle przemknęła miotła
*
drży płomień świecy
to podejrzane
nie ma wiatru
*
pomiędzy akacjami
światy niewidoczne
nie zawrócę już stamtąd
*
w ciszy nocy
trzaskają kasztany
przestraszyłam się
*
przebierasz się codziennie
role, maski
ta gra nie ma końca
*
sierpień pakuje walizki
chmury i wiatr pomagają
ukryta podglądam zza drzew
*
mgła nad łąkami
jaskółki szykują skrzydła
lato się kończy
*
księżyc w nowiu się chowa
cienie idą do ogrodu
zupełnie jak ja
*
nie mrugają oczami
lalki nieruchome
dopóki nie wyjdę
*
nićmi babiego lata
oplata wrzesień
zgrabione liście
*
zimą zamykam się
niczym głuche zamczysko
jestem bliżej siebie
*
pełnia w szczycie
księżyc stary kawaler
marzy o miłości
*
noworoczny poranek
kot na kolanach
to samo życie
*
noworoczny poranek
kot na kolanach
to samo życie