Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Smutek późnego lata


wciąż jest ciepło
to jest miejsce, gdzie lato
zostaje na trochę dłużej

idę wąskimi uliczkami
nadmorskiego miasta
domy nasycone kolorami
października
z tawerny dobiegają
dźwięki gitary

    zostawiam wszystko gdzieś za sobą
smutek późnego lata
tak, wciąż jest ciepło


idąc myślę o jesieni
płonących kopcach liści
pieczonych o zmroku jabłkach
winie grzanym z goździkami

tęsknię....

mewa przecina niebo na pół
powietrze jest słono - morskie
chmury znikły w oddali
za grzbietami gór
zachłanność życia pcha mnie naprzód