Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Późne lato


późne lato dojrzewa
jak winogrona
jak kobieta
preludium słodkiego wina
odwieczna mandala zmysłów
tao istnienia

przeżyj to
niosąc ciało w duszy
a duszę w przeczuciu
niedalekiej jesieni

schodząc ze szczytów lata
zachowaj ciepło w sercu
a blask letniego nieba
w błękitnym spojrzeniu