Niosę w dłoniach
cały mój świat,
dziś go niosę do lasu, do lasu,
nasączy go wilgoć mchów,
osuszy szelest paproci,
gałęzie schronią
Wchodzę w królestwo
wieczorów długich
jak nitki pajęcze,
skaczących paździerzy,
Zbieram chrust i drżenie liści,
a biały pies zagania kozy,
krasnale malują białe kropki,
widzę ślady łapek zajęczych,
tam, gdzie kołyszą się brzozy.
Układam jesienne pole życia,
dekoruję, zmieniam
wystrój wnętrza,
niosę w dłoniach mój mały świat,
karmię ciszę makiem,
poję wodą deszcz,
oddechem nasycam wiatr.
Wieczór niesie ciemne chmury,
otulam się w wełnę
i dobry humor,
znów się kłócą,
zakładam kalosze,
zakładam uśmiech,
zakładam,
że jaskółki szybko wrócą.