Szczęśliwe kobiety mają swoje wyspy...
(foto:net)
"Każda prawdziwie królewska kobieta posiada tajemny kraj,
dla niej bardziej rzeczywisty niż ten blady zewnętrzny świat.
O północy, gdy cisza w domu zapada,
odkłada igłę lub książkę i udaje się tam, nie widziana.
Zamknąwszy oczy,
improwizuje bramę o pięciu kratach wśród wysokich brzóz,
buduje sklepienia, w posiadanie bierze.
Potem biega lub fruwa, lub konia dosiada
(koń kłusem przybiegnie, aby ją powitać).
I podróżuje tam, dokąd zapragnie.
Potrafi trawie kazać rosnąć,
lilie rozwinie w kwiat pod swym spojrzeniem,
pozwala rybie jeść z ręki.
Pobudowała wioski, założyła gaje, wydrążyła doliny,
by potoki płynąć mogły chłodne od zatoki okolonej lądem.
Nigdy nie śmiałem mojej miłej pytać o rządy jej królestwa
lub jego geografię. Ani nie wszedłem za nią między brzozy,
nigdy nie przestąpiłem bramy, aby wpatrywać się we mgłę".
(Robert Graves)
* * *
(foto:net)
"Każda prawdziwie królewska kobieta posiada tajemny kraj,
dla niej bardziej rzeczywisty niż ten blady zewnętrzny świat.
O północy, gdy cisza w domu zapada,
odkłada igłę lub książkę i udaje się tam, nie widziana.
Zamknąwszy oczy,
improwizuje bramę o pięciu kratach wśród wysokich brzóz,
buduje sklepienia, w posiadanie bierze.
Potem biega lub fruwa, lub konia dosiada
(koń kłusem przybiegnie, aby ją powitać).
I podróżuje tam, dokąd zapragnie.
Potrafi trawie kazać rosnąć,
lilie rozwinie w kwiat pod swym spojrzeniem,
pozwala rybie jeść z ręki.
Pobudowała wioski, założyła gaje, wydrążyła doliny,
by potoki płynąć mogły chłodne od zatoki okolonej lądem.
Nigdy nie śmiałem mojej miłej pytać o rządy jej królestwa
lub jego geografię. Ani nie wszedłem za nią między brzozy,
nigdy nie przestąpiłem bramy, aby wpatrywać się we mgłę".
(Robert Graves)
* * *
coraz więcej spraw
porzucam po drodze
by lekko wejść w ciszę
między sercem a zmierzchem
w koronach drzew
jestem królową swojego nieba
w kropli rosy widzę
że oczy mam nadal niebieskie
gdy świat się wali
podnoszę go z gruzów uśmiechem
kamieniem o kamień
rozniecam gwiazdy
w lesie mam starą
huśtawkę z deski
odkrywam sekrety polnego kurzu
i tajemnice życia mego jesieni
lubię iść sama, wolnym krokiem
wolniej niż obrót Ziemi
w koronach drzew
jestem królową swojego nieba
w kropli rosy widzę
że oczy mam nadal niebieskie
gdy świat się wali
podnoszę go z gruzów uśmiechem
kamieniem o kamień
rozniecam gwiazdy
w lesie mam starą
huśtawkę z deski
odkrywam sekrety polnego kurzu
i tajemnice życia mego jesieni
lubię iść sama, wolnym krokiem
wolniej niż obrót Ziemi
i nic, nic nie mija
wszystko się tylko stale zmienia
wieczny jest czas niebieski