Albo sprzedaj.
Ale zrób coś z tym.
Z tym wszystkim, co zanieczyszcza twoją przestrzeń.
Nieużywane, niewygodne, przestarzałe, zepsute,
zapomniane. Itp.
Jeśli tkwi wokół ciebie - pochłania energię.
Zatem zrób coś z tym.
Zacznij teraz.
"Idź do ogrodu z ostrymi nożycami.
Przemawiaj łagodnie. Módl się cicho.
I oczyszczaj. I zaoraj na przyszłość".
(Sarah Ban Breathnach)
"Nie przechowuj w swoim domu niczego
co byłoby nieużyteczne lub co nie byłoby piękne".
(William Morris)
"Popatrz na swoje otoczenie - meble
i elementy dekoracyjne.
Podziękuj za dom taki, jaki jest dzisiaj.
A teraz zacznij sprawdzać.
Spytaj o każdy przedmiot, czy jest piękny?
Użyteczny? A może ma wartość sentymentalną?
Czy naprawdę porusza to strunę w twoim sercu?
Czy zapłaczesz, gdy się tego pozbędziesz?
Zdobądź się na szczerość.
Nikt nie może ci pomóc w tym zadaniu
oprócz twojego prawdziwego ja. Słuchaj go uważnie.
Wszyscy zmieniamy się, gdy się rozwijamy
(wtedy wiemy, że się rozwijamy).
Zmienia się także nasz styl.
Jeśli już teraz talerze zostawione ci przez babcię
nie pasują do twojego rustykalnego stylu,
oddaj je innym".
(Sarah Ban Breathnach)
"Wnętrze domu jest odbiciem naszej duszy".
(Coco Chanel)
Ogród. Dom. Szafa. Szuflady. Kieszenie.
Czy wciąż masz nigdy nie polubioną lampę,
prezent z czasów młodości?
Czy zasłony w sypialni wyblakły,
a ty wciąż na nie patrzysz w ogóle ich już nie widząc?
Czy w szafce kuchennej stoją słoiki z przyprawami
ciągle te same w ilości 21 sztuk,
podczas gdy ty używasz czterech ulubionych, a reszta dawno zwietrzała?
Czy twoja szafa pełna jest rzeczy,
których nie zakładasz od lat, ale szkoda wyrzucić?
Czy masz dziesiątki płyt kompaktowych,
a słuchasz dziesięciu ulubionych?
Czy możesz poszczycić się imponującą kolekcją książek i czasopism,
których już prawdopodobnie więcej nie przeczytasz?
Czy na strychu lub w piwnicy od wieków zalegają rupiecie,
bo "nigdy nie wiadomo, kiedy coś może się przydać"?
(Sprawdziłam. Nie przyda się. Możesz spokojnie wywalić.
Teraz, albo nigdy.)
Jeśli tak nie jest, to gratuluję i możesz dalej nie czytać.
Ale jeśli czujesz, że "nazbierało się" i "coś trzeba z tym zrobić",
to zrób radykalne cięcie.
Przeznacz na to parę "sesji", bo to jest proces.
Usuń ze swojego otoczenia to, z czym się już nie utożsamiasz.
Pozbądź się wszystkiego, co na aktualnym etapie twojego życia
już z tobą nie rezonuje.
Oddaj. Wyrzuć. Spal. Sprzedaj.
Bezlitośnie, stanowczo, kategorycznie.
Oddaj. Wyrzuć. Spal.
Posprzątaj. Pozamiataj. Zapomnij. Nie żałuj.
Niech zostanie tylko to, z czym naprawdę czujesz się dobrze.
To, z czym aktualnie rezonujesz.
Lekko, pogodnie i twórczo.
Do pełnego nie nalejesz. Zrób miejsce na nowe.
Oczyszczenie naszego otoczenia ze zbędnego balastu
powoduje zadziwiające zmiany wewnątrz nas.
Gdy pozbywamy się niepotrzebnych przedmiotów,
zwalniamy nową przestrzeń do oddychania.
W płucach, w sercu, w umyśle.
Coś nieuchwytnego zaczyna rozświetlać nas od wewnątrz.
Gdy uprzątniemy już ostatnie okruchy dawnych nas,
gdy wymieciemy ostatnie pajęczyny w kątach minionych lat,
gdy naoliwimy zawiasy naszej prawdziwej Istoty
i zalejemy pompę marzeń świeżą wodą,
wtedy poczujemy w sobie PRAWDZIWĄ WIOSNĘ.
Działaj! Oczyść pole, a potem posiej nowe nasiona.
Zakwitnie to, co posiejesz.