by lato we mnie
mogło wybrzmieć do końca
uspakajam zmysły
coś opada miękko
na samo dno duszy
z lekkim dźwiękiem
niepokoju
to świadomość
przemijania:
dopiero początek
już zaraz koniec
wdycham całą sobą
misterium zmiany pór roku
zakładam jesienną okładkę
w zeszycie na wiersze