Sehaikuan:
w upalnym słońcu
w upalnym słońcu
z ponurą radością
otworzyłem leszczynowy kufer
uwalniając cienie i mgły
echo sprzeciwu
niosło się w górę
brzegiem po ścianie
przybierając z czasem
kształt orła i węża
przystrojono mi wtedy głowę
kwiatami barwinka
od tej chwili wiedziałem
że nie jest to bajka Hezjoda
a ja zyskuję na nowo
kolejne życie
Mar Canela:
strażnicy skał
zdławili echo sprzeciwu
orła poniosło w górę
węża - brzegiem po ścianie
cienie i mgły
szukając schronienia
przed upalnym słońcem
zasiedliły leszczynowy kufer
z ponurą radością
głucho zatrzaskując wieko
zwiędły kwiaty
kolejne życie zamienię
na bajkę
*
Sehaikuan:
szorstka ściana
spływając - kropla wody
znika mi z oczu
na białym płótnie plamy krwi
pozostawiają ślady
Mar Canela:
jesteśmy wodą
i szorstką ścianą
i oczami
płótnem białym i krwią
jesteśmy tym wszystkim
i niczym
w życiach i między życiami
zawsze i nigdy pozostawiamy
ślady
ja jestem tobą, ty mną...
Sehaikuan:
podając mi rękę
ujrzysz moimi oczami
siebie
wskażesz nam drogę
którą jesteśmy my
sami
wszystko i nic
spływa
kroplą wody po ścianie
czasem tylko rodzą się
ptaki
by patrzeć na nas
naszymi oczami
*
Sehaikuan:
jej szept
w ciemnym korytarzu
wiatr cichnie
Mar Canela:
kobieta w półmroku
wiatr na schodach
wzmaga jej szept
Sehaikuan:
...wzmaga się moja uwaga
wobec szeptu
a może to tylko wiatr...
(obraz: Basari)