Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Nie tylko. Poza tym.

nie jestem tylko kobietą
jest we mnie pył gwiezdny
który tylko czeka, aby mnie
rozsypać
pośród miejsc, które wskażę
choć on od zawsze wie
gdzie to jest
bo już tam był

nie jestem tylko kobietą
jest jeszcze dziwna muzyka
brzmiąca echem
niepamiętnych spraw
wydarzeń z innego życia
innej pani

nie jestem tylko kobietą -
jest we mnie leniwy kot
zdumiona dniem sowa
wilczyca, którą oswajam
późną jesienią chrapiący niedźwiedź

poza tym cisza


Zapomnienie


dom na wzgórzu
z kamiennym kręgiem
w całym ogrodzie stare skrzaty
strącają liście
strącają w zapomnienie

wzgórze za wzgórzem
wichrowe wrzosy, fiolety lawendy
tyle czasu faluje na wietrze
malują się polne drogi
malują się w zdumienie

kamień na kamieniu
mchy na pniach
szyszki na gałęziach
w igłach strach
że nie wróci już, nie będzie

nie będzie już młodości
dni długich, kwiatów wszędzie
co było już nie wróci
do domu na wzgórzu
ani we wrzosach, ani w lawendzie

(Las Castillas niedaleko Madrytu, 
dom utracony, 2010)