Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Świece, tylko

Czasami robię sobie wieczory tylko w świetle świec.
Już zapadł zmrok, za chwilę pogaszę wszystkie światła
i zapalę knoty.




Lubię kontemplować, jak wygląda wszystko dokoła
w ciepłej barwie płomyków,
jakie ma miękkie kontury i zanikające kolory.


Obserwuję cienie.
Słuch wyostrza się i nagle słyszę w domu
zupełnie inne dźwięki niż wtedy,
gdy zapalone jest światło.
Słyszę, jak deski w drewnianej podłodze wzdychają do czasów,
gdy były drzewami,
słyszę, jak porządkują sęki.
Słyszę, jak obok mnie przesuwa się czas
i powoli zabiera ze sobą kolejny dzień.




Czuję delikatny ruch powietrza,
bo pomimo końca października jest bardzo ciepło
 i balkon otwarty jest na oścież.
Czuję jakąś niesamowitość tych chwil,
gdy płomienie świec lekko drżą nawet wtedy,
gdy nie ma już żadnego powiewu.
Czuję, jak cały dom delikatnie oddycha.
Gdzieś coś pyknęło, gdzieś coś stuknęło, zaszeleściło.
Może któreś z moich lalek ożyły,
obudziły się z dziennej nieruchomości i idą się bawić.
Może czekolada rozwija się ze sreberka.
A może to czajnik rozmawia z kubkiem.
Biorę kadzidło Midnight Calm,
zapalam je od świecy i czuję, jak uwalnia się jego aromat.
Bezszelestnie chodzę po domu, tylko po to,
aby poczuć przyjemność poruszania się
między dniem a nocą,
między migotliwymi cieniami w przestrzeni,
między ogniem a powietrzem.

Między życiem, a przemijaniem... 


Obok mnie mój kot, mruczy.
Razem wchodzimy w murmurandum tej właśnie chwili
i zanikamy powoli w sennym przytuleniu.
Miękka sierść pod moją dłonią
i błyszczące oczy patrzące na mnie z miłością.
Jak łatwo jest wyjąć sobie trochę magii
z kufra nieskończoności i zaczarować sobie wieczór.
Świece, kadzidło, duchy domu, zmrok, kot i ja.