Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Jeden więcej

 Przez jeden punkt można poprowadzić nieskończenie wiele linii prostych. 
Ale przez dwa punkty - linię już tylko jedną.
Dodano jeden jedyny punkt, 
a on spowodował tak wielką zmianę, ograniczenie - 
z nieskończenie wiele linii do jednej.

Jedna kropla więcej, a się przeleje.
O jedno słowo za dużo, a można żałować latami.
Jeden gram więcej na szali wagi w końcu przeważy całość.
Jedna decyzja, a skutki mogą się ciągnąć całe życie.
Jeden kamień więcej, a wszystko się zawali.



Trzeba wiedzieć, dokąd można się posunąć, 
aby nie posunąć się za daleko. 
Jeden więcej lub jeden mniej może zadecydować o całości.


Z drugiej strony - czasami coś się trzyma nie wiadomo jak,
a czasami coś się wali, choć wcale nie powinno...

Kamienie. 
Każdy jest inny. 
Mam wrażenie, że przechowują w sobie 
całą energetyczną pamięć Ziemi. 
Powierzono im to zadanie, bo są dyskretne, skryte i milczące.
Nie zdradzają tajemnic i sekretów życia mandali.



I drogi kamienne. Stare. 
Mają tu dużo ciszy i spokoju, 
bo ludzkie stopy rzadko tu docierają.



Kamienie.
Wygląda jakby się tu wpasowały na wieki wieków.
Aż do czasów ostatecznych, gdy ziemia się poruszy, zadrży, 
zatętni wewnętrznym pulsowaniem swojej wielkiej mocy,
otworzy się i wszystko pochłonie.


Przyglądam się im z bliska.
Niektóre są gładkie, niektóre chropowate,
niektóre zimne, inne ciepłe od słońca,
nieruchome, senne, zamknięte w sobie.
Zdziwione, że ktoś się nad nimi pochylił, dotknął dłonią,
a nie tylko butem, pogłaskał, uśmiechnął się.


Jeden więcej, myślę, jeden więcej.
Jeden cudowny dzień więcej w moim życiu.
Tu, wśród drzew, bluszczy, mchów i paproci.
Ile ludzi nie przeżyło już dzisiaj jednego dnia więcej?
Czy mamy tego świadomość?
Czy doceniamy swój jeden dzień więcej?






Co dzisiaj zbudowaliśmy?
Co W SOBIE zbudowaliśmy?
Co dodaliśmy do naszego życiowego plecaka?
Jeden kamień więcej?
A może jeden uśmiech, jedno czułe dotknięcie, 
jedno podarowanie komuś - czemuś czasu i uwagi.


"Budowałem na piasku
i zawaliło się.
Budowałem na skale
i zawaliło się.
Teraz budując zacznę
od dymu z komina".
(Leopold Staff)


Taaak - zaszeleściły liście.
Taaak - milcząco przytaknęła Cisza.
Taaak - powiedzieli Żwirek i Muchomorek
wychyliwszy się zza skały:
istnieją w tkance świata
eteryczne serca pełne dźwięku Źródła
 i takie kruchości i ulotności,
które wszystko przetrwały.