Miejsca głębokie, bezdrożne, odludne,
przesycone urodą własnej samotności.
Burzany rozciągające się aż po horyzont.
Wrzosowiska w obfitości rozkwitu i paprocie
w swojej pamięci przechowujące dzieje świata.
Kolcolist żółtokwitnący, co wszystko przetrzyma.
Jeżyny - czarne, pękate, słodkie i lepkie od soku.
I my, babcia z wnuczkiem, przemierzający te cisze i dziwności,
w samym środku kanikuły.
Wędrując godzinami spotykamy nikogo.
Czy można spotkać nikogo?
Można.
Dni istot mgielnych wibrują zupełnie inaczej
niż dni istot solarnych.
Ich istność jest eteryczna, subtelna, szarawa, rozciągnięta.
Potęgują nastrój niesamowitości i mocy tych miejsc.
Duchy roślin, kamieni, podziemnych korytarzy,
migotliwych kropelek,
szemrzących strumyków i lepkiej wilgoci
są wtedy dobrze wyczuwalne.
Woda w nas porusza się mocniej, zbiera i koduje informacje
z czystego wzorca PraWody, równoważąc się i harmonizując.
przesycone urodą własnej samotności.
Burzany rozciągające się aż po horyzont.
Wrzosowiska w obfitości rozkwitu i paprocie
w swojej pamięci przechowujące dzieje świata.
Kolcolist żółtokwitnący, co wszystko przetrzyma.
Jeżyny - czarne, pękate, słodkie i lepkie od soku.
I my, babcia z wnuczkiem, przemierzający te cisze i dziwności,
w samym środku kanikuły.
Wędrując godzinami spotykamy nikogo.
Czy można spotkać nikogo?
Można.
Dni istot mgielnych wibrują zupełnie inaczej
niż dni istot solarnych.
Ich istność jest eteryczna, subtelna, szarawa, rozciągnięta.
Potęgują nastrój niesamowitości i mocy tych miejsc.
Duchy roślin, kamieni, podziemnych korytarzy,
migotliwych kropelek,
szemrzących strumyków i lepkiej wilgoci
są wtedy dobrze wyczuwalne.
Woda w nas porusza się mocniej, zbiera i koduje informacje
z czystego wzorca PraWody, równoważąc się i harmonizując.
Mgła tasuje swoje tajemnice i szeptem wkłada mi je do koszyka.
Są jak małe, pachnące kuleczki
schowane w puchatych nasionach przyszłości.
Leżą tu sobie wygodnie i słodko.
Poniosę je ze sobą, gdzieś.
I nikomu nie mówię, że czuję melancholię
i nostalgiczne drgnienia serca,
bo wiem -
coś dojrzewa do odejścia...