Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Czy ten świat naprawdę istnieje?

Iluzje tego świata tak bardzo się nam narzucają,
że przyjmujemy je za realne.
A tymczasem, na przykład - kolory. 
Nie istnieją. 
To jedynie cecha tworzona przez mózg,
a nie właściwość rzeczy samej w sobie.
Mój niebieski samochód nie jest niebieski.
No to jaki jest?
Moja żółta sukienka nie jest żółta.
Hmm...

Trawa oczywiście też nie jest zielona. To tylko my ją tak postrzegamy
dzięki temu, że oko potrafi rozróżniać różne długości fal.
Widzenie kolorów to wyłącznie subiektywne wrażenie psychiczne
powstające w mózgu.




Ciemność. Nie istnieje. 
To jedynie brak światła.
Jeden promień światła jest w stanie rozproszyć najgłębszą ciemność.
Możemy przenosić źródło światła i ciemność znika.
Ale nie da się wziąć ciemności i zanieść jej gdziekolwiek,
aby zaciemnić rozświetlone miejsce.




Czy ten świat w ogóle jest jakiś sam w sobie?
Skoro żyjemy w tym samym świecie, a widzimy go na tyle różnych sposobów?

Obraz rejestrowany przez konie jest powiększony o około 50%
w stosunku do naszej percepcji.
Ptaki widzą to, co dla ludzi jest niewidoczne,
ponieważ siatkówka ich oka jest wrażliwa na ultrafiolet.
Po zmroku kot widzi około 8 razy lepiej niż człowiek.
Bielik amerykański widzi na odległość 5 km.
Mucha w ciągu jednej sekundy odróżnia 300 błysków światła,
podczas gdy człowiek - 50.



Po lewej stronie kwiat taki, jakim go widzi człowiek. 
Po prawej taki, jakim go widzi pszczoła. 
Jaki on naprawdę jest sam w sobie, 
gdy nikt na niego nie patrzy? 

Wszechświat jest pełen promieniowania o różnych długościach fal.
Wydaje nam się, że w kosmosie jest ciemno, ale tak nie jest.
To jedynie receptory siatkówki naszego oka nie wychwytują
innych długości fal niż te pomiędzy około 380 - 740 nanometrów.
W tym przedziale widzimy. 
Tylko tyle.
Gdybyśmy mieli zdolność widzenia w szerszych zakresach -
Wszechświat stałby się dla nas jasny jak słońce!
Kto wie, co jeszcze byśmy zobaczyli?

Czy da się zobaczyć wiatr?
Prąd? Powietrze? Energię? Gaz? Świadomość, myśli? Grawitację?
Czas? Atomy? Gwiazdy w dzień?
Im więcej światła, tym mniej widać...
Samego światła też zresztą nie widać...

A gdzie jest materia? 
Prawie cała materia składa się z atomów,
ale wypełnienie przeciętnego atomu materią wynosi mniej
niż około jednej dziesięciobilionowej procenta.
A elektron krążący gdzieś wokół jest jeszcze mniejszy
i jak dotąd nikt nie wykrył, aby przejawiał w ogóle jakiś rozmiar (!)
Przeszło 99,99% objętości zwykłej materii to pusta przestrzeń.

Patrząc do wewnątrz można zobaczyć
o wiele, wiele więcej, niż fizycznymi oczami.



Czy to jest mniej realne od tego, co widzimy w twardej materii,
która jest pusta
i w kolorach,
które nie istnieją?



Czy ten świat naprawdę istnieje?
Czy jest jedynie projekcją naszych umysłów?
A nasze umysły projekcją tego, który nas pomyślał?
A kto jego pomyślał?


Gdy go o to pytam, odpowiada: 
- Mam wiele drzwi. 
Otworzę ci te, do których zapukasz.