Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Spadanie

rozwijają się cuda nocy
na sierpniowym piedestale
gwiazdy spieszące się
by spaść na czas
nie spełniając pokładanych w nich 
ludzkich marzeń
wcale

czy gwiazdy oczekują
spełnienia swych życzeń
od ludzi gasnących
w otchłaniach przeznaczenia?

bo co ziścić się może
w upadłych ludzi i gwiazd
zimnych, dolnych przestrzeniach?

tylko ciepłem serca ogrzany świat
jest kolebką barw
szczęśliwego istnienia


(foto: net)