Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Lot wewnątrz siebie

"Młode orlęta znajdują się w gnieździe
na pionowej skale kilkaset metrów nad ziemią.
Gdy dojrzeją, zgromadzą siły i są gotowe do lotu -
są tylko 2-3 dni na to, aby zrobić krok do przodu
i polecieć.
Młode orlę podchodzi niezgrabnie do brzegu gniazda
i zamiera przed nieznanym,
a następnie rozpościera szeroko skrzydła
i rzuca się w dół.
Z niezdarnego pisklęcia w mgnieniu oka
zmienia się w silnego, pięknego ptaka.
Nim poleci, musi poczuć
LOT WEWNĄTRZ SIEBIE.
Jeśli to nie nastąpi, to po wypadnięciu z gniazda
pisklę bezwładnie macha skrzydłami i zamiast wzbić się w górę,
spada coraz niżej.
Powinno właśnie w tym czasie, póki spada,
UKSZTAŁTOWAĆ POCZUCIE LOTU.
Niektóre z nich nie zdążą tego poczuć
i rozbijają się o kamienie,
ale większość nabywa umiejętność latania.

Jednak to jeszcze nie wszystko.

Są pisklęta, które pozostają w gnieździe, ponieważ się boją.
Strach zabija poczucie lotu, które rozwija się w ich duszach
i pomaga im znaleźć nowe życie.
Jeśli w pozostałe dwa dni nie opuszczą gniazda,
to są skazane na zgubę.
Na rozwinięcie poczucia lotu wytwarzana jest ogromna ilość energii,
która po krótkim czasie znika.
Wtedy, aby uratować swoje dziecko, orlica przymusowo robi to,
co pisklę miało zrobić dobrowolnie - wyrzuca je z gniazda.
PUSH!
I niespodziewane pchnięcie matki!
Miękka, bezbronna kuleczka spadająca w otchłań
bezładnie macha skrzydłami, ratując się przed zbliżającą śmiercią.
Co zobaczy i poczuje teraz?
Zbliżające się kamienie, śmierć i eksplozję lęku w duszy 
lub matkę, która zepchnęła go w otchłań?
Czy potrafi poczuć miłość do matki?
Od tego, czego doświadczy -
lęku czy miłości - zależy jego dalszy los.
Spazmatyczne machnięcia skrzydłami nie dają żadnego rezultatu,
została już pokonana większa część odległości
oddzielającej gniazdo od ziemi...
I nagle następuje cud -
pisklę przestaje czepiać się życia, znika lęk i bezładne szarpanie.
Skrzydła nie trzepoczą, a nieruchomieją
i zaczyna się unoszenie w powietrzu...

Przez jakiś czas młody orzeł szybuje w locie koszącym,
a potem, pewnie machając skrzydłami,
zaczyna nabierać wysokości.

Aby zyskać życie, trzeba być gotowym je stracić,
zwracając się w tym momencie ku miłości.

Doświadczamy w życiu takich samych sytuacji
świadomie bądź nieświadomie.
Jak przez nie przechodzimy? (...)"

(Fragment z książki Siergieja Łazariewa, Diagnostyka karmy, tom 7,
"Przezwyciężenie zmysłowego szczęścia")




Stańcie na krawędzi.
Nie możemy, boimy się.
Stańcie na krawędzi.
Nie możemy. Spadniemy.

Stańcie na krawędzi.

I stanęli.

I popchnął ich.

I polecieli.

(Guillaume Apollinaire)