Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Pełnia Księżyca Przebudzenia

przeglądam się w lustrze czasu
tej wiosny, kolejnej wiosny -
w Maladze deszczowo lecz ciepło
Costa del Sol chwilowo bez słońca
turyści nieco zatroskani
wielkanocne obchody na ulicach
zakłócają wędrujące ulewy

wieki temu góry przyszły nad morze
albo morze rozlało się u stóp gór
tego nikt tak do końca nie wie
może tylko ja się teraz nad tym zastanawiam
nucąc pod nosem deszczową piosenkę
chodząc boso, w zmokniętej sukience
po całkiem już mokrej plaży

nadmorski bulwar żyje swoim życiem
krople z nieba mu nie przeszkadzają
uliczne stoliki rozpostarły nad sobą
różnobarwne parasole
pachną lody z truskawkami i wanilią
czekoladowe baranki kuszą
by odgryźć im uszy...
Pascuas, Wielkanoc, kolejna wiosna...



Pierwsza wiosenna pełnia
Księżyca Zasiewu, Księżyca Przebudzenia -
z głębi zimowego otulenia
zstępuje niezniszczalna siła życia,
moc odrodzenia,
która stwarza stale na nowo
wszystko to, co odbija boski praobraz.

Zaczyna się nowy cykl,
podczas którego możemy zasiać nasiona
wszystkiego tego, czego pragniemy
by objawiło się w naszym życiu.
Teraz właśnie jest ten czas.