światło budzi się w szmaragdach
rozrzuconych po plaży
taki jest tu każdy świt
który oglądam z wysokości
słów pisanych patykiem na wodzie
o tej porze na piasku
nie ma żadnych śladów
bo jeszcze nigdy nie było
tego właśnie dnia
tej słonej kropli na brzegu oka
leżę na skraju fal
byłam tu sama dopóki
nie przyszły myśli o tobie
teraz pragnienia pękają
jak dojrzałe owoce