Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Ani w lewo, ani w prawo

 tylko dokładnie tutaj.
Bo wszystko ma swoje miejsce.
Swoje emanacje, swoje wibracje, swoje życie.

"Wchodząc do mieszkania przekonaj się,
że całe umeblowanie ŻYJE:
stoły stolą, garnki garnczą, ściany ścianują, zlewy zlewią -
cały świat dziejących się zdarzeń, a nie rzeczy;
zaprzyjaźniaj się ze wszystkim, co zauważasz".
(Penney Peirce)

To, na co patrzę - patrzy na mnie.
Rzeczy pozornie nieożywione odpowiadają
na mój sposób traktowania ich.
W związku z tym, lubię pogłaskać mój samochód
i podziękować mu za bezpieczną podróż.
Ma imię, więc zwracam się do niego po imieniu.
Lubię podziękować sprzętom domowym za to,
że ułatwiają mi życie.
Świadomie zauważyć pralkę czy czajnik,
stół i świecznik, dywan lub lampę.
Długopis. Lustro. Łóżko. Obraz na ścianie.

"Nie istnieje martwa materia
i nie ma podziału między duchem a materią.
Wszystko przesycone jest w niezgłębiony sposób
wszechświadomością.
Jest ona wewnątrz nas i wokół nas.
Jest wszędzie.
Jest TYM, czym jesteśmy".
(Marcel Messing)

Wchodzimy w interakcję, bo razem żyjemy -
wszystko, co jest ze mną,
zostało stworzone właśnie dla mnie.
Okazuję temu wdzięczność.
Garnki garnczą, miski miskują.
Naprawdę.



"Duchowy umysł nie robi żadnych rozgraniczeń
między materią a duchem - są one nierozdzielne;
cała egzystencja jest jednością - to jest umysł duchowy;
człowiek uduchowiony to ktoś,
kto dotykając jakiegoś przedmiotu czyni z niego żywą istotę -
dla niego nawet przedmioty stają się żywe".
(Osho)

Wszystko, absolutnie wszystko w moim domu
ma swoje dokładne miejsce, w którym czuje się "na miejscu".

Gdy cokolwiek w mojej przestrzeni zostanie przez kogoś
przestawione, potrącone, obrócone czy przesunięte -
natychmiast to zauważam.
Odczuwam dyskomfort dopóki nie przywrócę danej rzeczy
jej miejsca.

Gdy przynoszę do domu coś nowego,
biorę to w dłonie i przez jakiś czas
chodzę po domu, aby wyczuć odpowiednie dla tej rzeczy lokum.
Właściwie to ta rzecz mnie prowadzi -
robimy obchód i szukamy punktu docelowego.
W końcu pojawia się takie pyk! - jest!
Znajdujemy to jedyne miejsce w przestrzeni,
które jest idealne na daną chwilę.
(Bywają rzeczy, które za jakiś czas proszą
o przeniesienie gdzieś indziej, pragną zmiany.
Wówczas dokonujemy jej.
Czasami to ja chcę coś zmienić, a wówczas szukam rzeczy,
które są skłonne mnie w tej potrzebie wesprzeć
i zgodzą się zamienić z innymi swoimi miejscami).

Takie animistyczne podejście do współtowarzyszy 
mojej życiowej podróży sprawia, że wewnątrz mojego otoczenia
czuję się też "na miejscu" - harmonijnie, w równowadze,
spokojnie i bezpiecznie.
Z zamkniętymi oczami czy po ciemku -
jestem w stanie wszystko zlokalizować.


Każda jedna rzecz wokół mnie jest dla mnie piękna
lub/i użyteczna, potrzebna, wzbudza dobre uczucia,
uśmiech, zapatrzenie, podziw, lubienie.
Czasami wspomnienie.
Pamiątki mogą być ściśle powiązane
z jakimiś wydarzeniami w naszym życiu.


Nie mam zalegających w szafach czy szufladach rupieci,
przedmiotów przypadkowych, nietrafionych, nieodpowiednich,
z którymi nie wiadomo co zrobić.
Nie mam ubrań, których bym nie nosiła,
naczyń, których bym nie używała,
książek, do których bym nie wracała,
kredek, którymi bym nie malowała.

Już kiedyś tutaj klik pisałam, jak ważne jest, aby otaczało nas
jedynie to, co z nami rezonuje tu i teraz.
Jak ważne jest to, aby nasz świat był lekki,
pozbawiony zbędnych klamotów
i wszystkiego tego, co kiedyś było nam potrzebne,
ale już nie jest.

Koniec roku to sprzyjający czas na to,
aby wyrzucić, oddać, spalić
wszystko to, co już się w nas i wokół nas po prostu przeżyło.

Również należałoby oddalić się od osób,
z którymi już dłużej nie jest nam po drodze.
Nic na siłę.
Nic z przyzwyczajenia czy rutyny.
Nic ze strachu lub poczucia samotności.
Tylko Miłość.

Tylko Miłość może....... -
i tu niech każdy wpisze sobie to, co mu serce wystuka.

"Gdy ciało, umysł i duch zespolą się w jedno
będziesz doświadczać życia jako jednolitego pola
niczym nie ograniczanej, swobodnie przepływającej 
energii i wiedzy.
Ziemia zapchana jest po brzegi niebiosami!"
(Penney Peirce)