Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Sjesta

"Pomyśl, o ileż świat byłby lepszy
gdyby wszyscy mieszkańcy Ziemi
codziennie około trzeciej po południu
mieli maślane bułeczki,
a potem
okryli się ciepłym kocem
i ucięli krótką drzemkę".
(Robert Fulghum)

Maślane bułeczki to tylko pewien symbol.
Można je zastąpić dobrą książką,
kojącą muzyką, albo
ulubionym sokiem owocowym.
Ważne, aby było to coś sprawiającego przyjemność,
coś, co zatrzyma dzianie się powinności
i bieg przez płotki rozpędzonego dnia,
a w zamian poruszy nutę leniwego spokoju.



*   *   *


polne kwiaty
spijają wodę ze słoja
zasłonka faluje
w podmuchu lekkiego wiatru

na parapecie
przysnęło szczęście
zmęczone upałem

tuż nieopodal
pościel pachnąca słońcem
zaprasza wytchnieniem

prosimy o ciszę -
sjesta



czyli odpoczynek...

letni, popołudniowy od - poczynek od poczynań wszelakich

leniwe brzęczenie świerszczy
trzepotanie schnącej na wietrze pościeli
zapach skoszonych traw

sjesta, relaks, ukołysanie

czasami przeleci owad, czasami myśl, czasami ptak
czasem westchnie wiatr 
ta chwila rozpływa się w cieple jak czekolada
drzemie w senności sjesty
znika jak w piasku ślad

mruczy kot
szeleści puchowa poduszka
jest tak dobrze, że achhh

zasypiamy

niech ta chwila sobie trwa