Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Dźwięk bieli

Smak błękitu. Szmer wysokości.
Pagórki wygrzewają swoje grzbiety ugłaskane wiatrem.
Woda w śniegu, na chwilę zatrzymana.
Wystarczy kropla do więzi z Wszechświatem.


Kropla wie. Wie wszystko o całej wodzie istniejącej.
Pamięta. Transformuje. Żyje.


Świeci, lśni, skrzy, skrzypi, 
migotliwie wzbudza zachwyt w sercu człowieka.
Śnieg. Czysty jak kropla Prawdy.


Ślady w miękkim puchu. 
Gdzie nie spojrzę - misterium Piękna.
Cisza wszechogarniająca. 
Szczyty.


Majestat wysokości. Rozrzedzone powietrze.
Eteryczne poczucie szczęścia. Lekkość.
Delikatne ciepło lutowego słońca.

Po przeciwnej stronie błękit granatowieje,
by podać mi księżyc.


Jeszcze tylko parę kroków i dotknę lazuru.
Jeszcze tylko parę oddechów i pneuma Ducha objawi się.
Tu. Na styku góry i nieba.



^^^

"Wszystko jest nawzajem powiązane, a węzeł to święty.
A zgoła nic nie ma, co by nawzajem było sobie obce.
Ułożone to bowiem zostało we wspólny ład
i współtworzy porządek w porządku tego samego świata.
Jeden bowiem jest świat, a składa się nań wszystko (...)"
(Marek Aureliusz, Rozmyślania)