Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Starsza

zawsze chciałam być starsza
teraz jestem
po drodze wiele spraw
straciło już znaczenie
jest pamięć lat i dat
i zbiory różnych wspomnień
wygodnie ułożone
w odległym czasie przeszłym

wino spokojniej uderza do głowy
ale mocniej
fale płyną wolniej, docierają głębiej
jeszcze wciąż pozwalam
na ujęcia z bliska
by potem dojrzeć wszystko
z pewnego oddalenia

jesienne krople życia
wsiąkają w moją skórę
lecz jeszcze kilka słów
dopiszę w tej powieści
nieustanne przemijanie
pogłębia rysy ciała
cóż, zawsze chciałam być starsza
teraz jestem

(obraz: net)