czasami wydaje mi się
że dotarłam do portu
i że zarzucę kotwicę
że dotarłam do portu
i że zarzucę kotwicę
nie wiem skąd nagle
wypływa to pragnienie
by pójść znowu dalej
tam, gdzie zmieniają się
odcienie błękitu
gdzie woda odcina niebo
wypływa to pragnienie
by pójść znowu dalej
tam, gdzie zmieniają się
odcienie błękitu
gdzie woda odcina niebo
stale od nowa to marzenie
by pójść
po wąskiej linii styku
nieistnienia z niebytem
tiulem słonych kropli
aksamitem zachwytu
by pójść
po wąskiej linii styku
nieistnienia z niebytem
tiulem słonych kropli
aksamitem zachwytu
i poszłam...
bo najdłuższa podróż
zaczyna się często
po przybyciu
zaczyna się często
po przybyciu