Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Samotny

jest północ, to nie jest pora aniołów
a na duchy nie czeka nikt wcale
ktoś wciąż jednak podąża za twoimi plecami
woda drąży ślady na rozmokłym sianie

nie raz pierwszy, nie drugi tą ścieżką okrężną
smukły cień śledzi bluesa za smętną gitarą
ale ty – choć samotny, nie odwracasz się nigdy
pogodzony ze sobą jak nad ranem sen z marą

pusty wóz tak znajomy w krainie żebraków
nic nie mają to i stracić nie mogą za wiele
północ już, a to nie jest pora aniołów
lecz kobieta z gitarą znowu czeka na ciebie

Rysunek: Klaudia Bajorek