Niektórzy jesienią zbierają jabłka i gruszki...
a ja zbieram... pomarańcze,
które właśnie dojrzewają
które właśnie dojrzewają
w całej swojej pomarańczowości :)
Dziś było 20 stopni i słonecznie.
Potem nagle z gór zeszły chmury kłębiaste.
Spadł deszcz, który zniknął równie szybko,
jak się pojawił.
Wtedy podrzuciłam wysoooko w górę
jedną z moich pomarańczy.
Zawisła na niebie, rozpromieniła się z radości,
a zawstydzone słońce otarło z oczu
resztkę deszczu
i zalśniło w całym swoim jesiennym majestacie.
Andaluzyjski listopad pachnie pomarańczą.