Nosimy w sobie dwie siły,
które są niezniszczalne i niezawodne.
Jedną jest instynkt, a drugą - intuicja.
Instynkt płynie do nas z przeszłości,
a intuicja z przyszłości.
Gdy tylko nie zagłuszamy ich pozwalając się im prowadzić,
siły te zamieniają się w Moc.
A gdy raz staniemy w swojej mocy,
już nigdy nie musimy być silni.
Jaka ulga!
Ta moc prowadzi nas w harmonii i równowadze.
Nagle wszystko staje się prostsze.
Już nie raz sprawdziłam,
że gdy zadziałam instynktownie,
efekty są lepsze niż gdy zacznę się zastanawiać
i dzielić włos na czworo.
Również intuicyjne podpowiedzi niosą to,
co na dany moment najwłaściwsze.
Trzeba być bardzo wyczulonym, by nie przegapić
intuicyjnego podszeptu,
bo bywa tak cichy jak cisza sama w sobie
i tak szybki, jak mgnienie oka.
Potem znika i więcej nie wraca.
To jest odczucie tak delikatne
jak poruszenie się muślinowej firanki,
gdy w ogóle nie wiemy, dlaczego się poruszyła,
bo nie ma wokół żadnego ruchu powietrza.
Tak sobie siedzę w ogrodzie z moim notatnikiem,
zapisując różne natchnienia.
Rozmyślając o tym, co jest "in".
Instynkt,
intuicja,
inspiracja,
inność,
innowacyjność,
intencja,
informacja,
intymność,
indywiduum,
intelekt,
integralność,
indygo,
inicjacja.
Piszę od zawsze, odkąd pamiętam.
Piszę to, co czuję.
Czasami idzie to z trzewi, albo z serca,
innym razem "czuję to w kościach".
Instynktownie, intuicyjnie.
Jestem introwertyczna, bardzo.
Zatem interesują mnie
intuicyjne informacje intensywnie intrygujące 😜.
I nagle - intermezzo.
Moją introspekcję przerywa odgłos spadającej figi.
Bo siedzę właśnie pod starym drzewem figowym,
a nade mną setki dojrzewających fig.
Intensywna obfitość dojrzałego lata -
ależ jestem bogata! 😍😁
Więcej o intuicji TUTAJ