Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Dusza w piórach




Pióra przychodzą do mnie na różne sposoby.
Każde jest ważne. 
Opowiada o innym locie, o innym wezwaniu.
Każde inaczej przemawia, 
wydaje inny dźwięk przy poruszeniu nim.
W każdym jest inny duch.

Pióra sowy są bezszelestne.
Pióra sępów - wyczekujące.
Pióra kruków tchną tajemnicą.
Pióra mewy pachną morzem.
Pióra orła zataczają otchłanie.
Pióra srok wymykają się z rąk.
Smutne są pióra kur.

Lekkość piór jest mi bliska jak oddech.
Ogień opowiada mi o feniksach.
Ich pióra tchną nieskończonością.
Moja dusza utkana jest z piór.