jak w przyszłości było kolorowe niebo.
A ja byłam drzewem.
i przemijania.
O tak, bez liści też daje się żyć.
Też daje się wyciągać ramiona ku niebu.
Pamiętałam, jak wszystko
krążyło wewnątrz, wyciszone, spowolnione,
chłodne, ale świadome, że to nie koniec.
Pamiętałam, że potem nie byłam już drzewem.
Ale kim?
Sypał śnieg, czysty, cichy i lekki,
a ja szłam przed siebie
ścieżkami wiatru i zwierząt, i nie miałam nic do stracenia.
Byłam wolna.
Połykałam płatki śniegu i były tak samo smaczne,
jak gdzieś, kiedyś, dawno temu.
Wokoło pełno było niczyjej obecności,
cieszyłam się, że jestem jej częścią.
Zima zna miejsca mało uczęszczane i tam
ma swoje kryjówki.
Tam chowa swoje sacrum dla tych, którzy dotrą w jakikolwiek sposób.
(Profanum rozpościera się głównie na ulicach miast,
gdzie śnieg zamienia się w brudną breję,
skrobanie szyb i zimny wiatr utrudniają życie,
a wczesny mrok wpędza ludzi w depresję).
Sacrum może być burzą śnieżną,
która wystawi cię na próbę -
lodowatym podmuchem zetnie ci szpik w kościach,
krew w żyłach i kwiat na drodze.
oddech zamieni w szron.
że jeśli stanę za sobą, ze sobą i w sobie - wejdę w swój tunel zdarzeń
przez unikalną szczelinę w czasoprzestrzeni,
która otwiera się tylko raz w życiu -
i wtedy przypomnę sobie.
Sacrum żywiołu zamieni się w sanktuarium ciszy -
jak w oku cyklonu.
Milczenie, spokój, bezruch.
"... Wszechświat otwiera się
przez ton milczenia i w tonie milczenia
odbywa się przemiana wieków".
(H.K.Iranschahr)
Wszechświat otworzy się nagle skrawkiem błękitu i, pamiętałam,
że wtedy już nigdy, nigdy
kim jestem i co przeżyłam,
nie zapomnę.
Pamiętając, zaniosę, zaniosę tam...
"Gdziekolwiek jestem, na jakimkolwiek miejscu
na ziemi, ukrywam przed ludźmi przekonanie,
że nie jestem stąd.
Jakbym był posłany, żeby wchłonąć jak najwięcej
barw, smaków, dźwięków, zapachów, doświadczyć
wszystkiego, co jest
udziałem człowieka, przemienić co doznane
w czarodziejski rejestr i zanieść tam, skąd
przyszedłem".
(Czesław Miłosz)