w pożółkłe liście dmie
wiatr
starą aleją w parku
otulona jego szalikiem
wraca pierwsza miłość
myślałaś, dawno temu
rozpadła się
jak tamte listy
podarte
ale nie
krótkie cienie drzew
nisko chodzi słońce
otulone jego rzęsami
wraca ostatnie
spojrzenie
myślałaś, dawno temu
spłonęło
jak tamte zdjęcia w
kominku
ale nie
miłość, której nie
chciałaś
której nie rozpoznałaś
oddycha gdzieś w
eterze
i w pamięci twojego
ciała
myślałaś, będzie
gorzka
jak czarna kawa bez
cukru
ale nie
pragniesz
w przeszłości zatrzymać
świat
byście, nim ruszy
dalej
pójść mogli inną drogą