Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Bęben, patyki i siano

"Tylko ci ludzie, którzy przeżywają życie pamiętając siebie,
wykorzystują wielką okazję".
(Osho)



w sianie, w tym sianie zielonym
zasuszę słowa wierszy
odsuszy je sobie gdzieś, ktoś
gdy nagle mu zbraknie słów
gdy zbraknie mu życia poezji







dźwięk bębna, szelest sukienki
jej obrót wokół mnie
zapadnie w przestrzeń na zawsze
zapamięta się w nurcie ognia
zapisze się w czasu mgle


czesaj swe długie włosy, kobieto...



już ślady drgania w powietrzu
i lekkie drżenie na skórze
gdy dłoń zbliża się do tamboru
gdy on czuje swój czas
wchodzimy we wspólne pole
w rezonans głębi istnienia
nim dźwięk podniesie wibracje
nim dźwięk poniesie się w nas


czesaj swe długie włosy, kobieto
łagodnie wybębniaj swój świat
zaplataj wszystkie jego kosmyki
w każdy miłości ślad



radość z rzeczy prostych
radość z rzeczy pięknych
radość z rzeczy starych jak świat
 radość starsza niż wszelkie stworzenie
skrapla się we mnie jak łza

czesaj swe długie włosy, kobieto...



kobiecość schowana w sukience
jak runy w podszewce tarota
a tarot w podszewce gwiazd
wszystko ze wszystkim w spirali życia
Kapłan z Cesarzem, a z Diabłem Mag



w cichej chwili istnienia
tworzę zarys dobrej przyszłości
w czasie, którego nie ma
który nie płynie wcale
ani w miejscu nie stoi
lecz tylko nieustannie
się zmienia, zmienia, zmienia



wciąż chodzę po drogach w sobie
i zbieram mary senne
czas rozstać się z nimi na zawsze
wdmuchane w dym kadzidła
wplecione w słodki dźwięk dzwonków
budzą się zdziwione
że spały poprzez wieki, wieki
zamarłe we wspomnieniach
nieziemskich, dalekich



czesaj swe długie włosy, kobieto
budź się, budź się
wzmacniaj to, co ci służy
resztę odpuszczaj, odpłynie jak mara
spalona energią błyskawic
zmyta deszczem czystym jak diament
w tej wielkiej dziejowej burzy