Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Modlitwa poranna


świadoma praw i obowiązków
wynikających z rozpoczęcia nowego dnia
uroczyście ślubuję samej sobie
że dołożę wszelkich starań
aby najbliższe 24 godziny mojego życia
były spokojne, szczęśliwe i pełne miłości

tak mi dopomóż
wschodzące na niebie słońce