Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Jadę dalej

nieznana kolej rzeczy
napędza pociąg
codziennych zdarzeń
 wysiadłabym
ale on wciąż jeszcze
dość szybko się toczy
 mogę oczywiście
wyskoczyć w pełnym biegu
ale nie mam odwagi

jadę dalej i zaczynam myśleć
o niczym
to mój ulubiony temat
bo Nic
nie może mi przerwać
zanim podejmę doniosłą decyzję
gdzie na tej akurat
stronie życia
postawić przecinek
a gdzie kropkę


Zwykły dzień

nie dane mi być kwiatem
ale niekiedy udaje mi się
pomieszkać między płatkami
nikt o tym nie wie
lecz czasami zdradza mnie
słodki aromat we włosach

otulam nim zwykły dzień
by mijał tak, jak lubię
w błogosławionym spokoju
swojej codzienności
bo ten zwykły dzień
to prawdziwa świętość
dawana nam tysiące razy
z każdym wschodem słońca

dar cudu życia i oddychania
nieuchwytną siłą istnienia
której nie widać

bo właśnie to, co niewidoczne
trzyma nas przy życiu