Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Migawki dnia lipcowego


dzień za dniem, takie niebo nad nami...


a pod niebem - rozkwieciło się, rozpachniło...



teraz jest ten słodki czas -
kocham wszystkie czereśnie świata!


figi też


no i brzoskwinie, okrągłe, rumiane, aksamitne


kocura moja prawie czarna przejrzała na oczy 
dopiero późnym popołudniem


bo gorąco, gorąco...


cisza, spokój, nicnierobienie
letniej sielanki czas

Przerwa na szczęście

"Spotkałem w swym życiu wielu ludzi,
którzy byli szczęśliwi
i nawet o tym nie wiedzieli.
Więcej istnieje stanów szczęścia
kryjących się w dyskretnym mroku,
niż tych wystawionych
na jaskrawe światło reflektorów".
(John H.Tilden)


"Od czasu do czasu
dobrze jest zrobić sobie przerwę
w poszukiwaniu szczęścia
i po prostu być szczęśliwym"
(G. Apollinaire)



jakie to szczęście
umieć być szczęśliwym
nawet gdy wzbiera nostalgią
przeczucie bliskiej życiowej jesieni
falbany dobrych zmierzchów
nie marszczą mojego czoła
poranki napawają błękitem
a uroczysko mojej duszy
rozrasta się
jak pulchne ciasto

jestem dojrzałą kobietą
z macierzanką w kieszeni
w wiklinie mojego koszyka
skraj nieba i garść ziemi
wypełniam poduszkę snu
melisą marzeń, szyszkami chmielu
rozlewam jezioro ciała
na żyznej glebie miłości
i rosnę, rosnę, rosnę...

jakie to proste