Lubię wyjść z siebie i usiąść obok. Spojrzeć sobie w oczy lub czterema oczami w dal. Przede mną wiosna jesieni życia, wolna czasoprzestrzeń do usłania różami albo polnymi kwiatami, miodem codzienności, czekoladą zmierzchów, mlekiem świtów i stukaniem korali spadających lat. Dłonią w powietrzu rysuję sobie drzwi. Codziennie otwieram je i przechodzę na drugą stronę. Gdzie wtedy jestem? O niebo dalej...


Translate

Obserwuj Miejsce Spotkań Wymyślonych

Ma(E)ternidad

rysunek: Klaudia Bajorek

Mamo, patrz!
stamtąd przychodzę!
coraz bliżej jestem
wkrótce się urodzę!
w myślach i marzeniach
już trzymasz mnie na rękach
i razem patrzymy tam
skąd idę właśnie

jestem z Tobą, Mamo
niczego się nie lękaj

...

P.S. Mój pierwszy wnuczek w drodze na świat...  :)